,,Troja''- 20 lat później

      Trzeba przyznać że Niemcy mają powodzenie jeśli idzie o antyczną Helladę. Wspomnijmy chociaż Heinricha Schlimanna ( 1822-1890) odkrywcę Ilionu ( Troi) i innych miast helleńskich, znanych z mitycznych podań. Waltera F. Otto ( 1874-1958) który prowadził badania nad wiarą antycznych Hellenów, pozostawiając liczny dorobek w tejże materii. Waltera Burkerta ( 1931-2015) który również pozostawił po sobie ogrom prac związanych z istotą i znaczeniem starohelleńskich kultów. Do tego szacownego grona dołączyć mógł kolejny ich rodak tworzący pod natchnieniem X Muzy- Wolfgang Petersen ( 1941- 2022) który na wielki ekran przeniósł jedno z najważniejszych dzieł kultury cywilizacji helleńskiej- Iliadę- pod postacią megaprodukcji pt. ,,Troja’’ ( ang, ,,Troy’’) z 2004 roku ( światowa premiera miała miejsce 14 maja). Ale czy na pewno pan Petersen zasługuje na takie wyróżnienie? Czy film jest godnym ukłonem w stronę twórczości Homera? Jakie znaczenie i jak odbierany być może przez wyznawców Najjaśniejszych, dla których przecież eposy Homera są obok podań mitologicznych, najważniejszymi śladami oddziaływania Bogów i herosów? Za film zabrał się jeden z słynniejszych i zdolniejszych reżyserów Hollywood, albowiem Wolfgang Petersen nim przeniósł zmagania Trojan i Achajów z kart na wielki ekran, cieszył się zasłużoną sławą i renomą, której poczatkiem był film ,,Das Boot’’ (pl. ,,Okręt’’) z 1981 roku, aby następnie potwierdzane były przez kolejne dzieła: ,,Niekończącą się opowieść’’ ( 1984), ,,Mój własny wróg’’ ( 1985), ,,Na Lini Ognia’’ ( 1993) czy ,,Air Force One’’ ( 1997). Na tej podstawie wydawać by się mogło że człowiek z takim dorobkiem podoła tytanicznemu wysiłkowi jakim jest przerzucenie ,,Iliady’’ na srebrny ekran, przy pomocy odpowieniego scenariusza, choć widzimy też że bliższa reżyserowi była tematyka sensacyjna. Ostatecznie p. Petersen wykonał to zadanie aczkolwiek efekty okazały się dyskusyjne…….


  Pierwszym  i najwazniejszym problemem ,,Troi’’ jest fakt iż jest to dzieło komercyjne- filmy z Hollywood muszą nade wszystko na siebie zarobić ( bo budżety którymi operują to niemałe pieniądze- często jest to być albo nie być dla wytwórni) co oczywiście jest czynnikiem dominującym wobec szacunku odnosnie materiału źródłowego, ale też myslę zrozumiałym wobec faktu że przemysł filmowy to biznes, a to niesie ze sobą potrzebę trafienia do jak szerokiej grupy odbiorców, co oznacza generowanie dużych zysków, lecz przy tym fabuła filmu musi zostać dostosowana do gustów przecietnego widza, który pragnie odprężyć się po trudach dnia, aniżeli łamac głowę nad takimi a takimi zagadnieniami różnej natury. Należy też wspomnieć że ,,Troja’’ nie jest adaptacją ,,Iliady’’ a jedynie jej luźną interpretacją, podlegającą wizji reżysera. Stąd mamy ogrom zmian i przeinaczeń które mogą być niewygodne a nawet niekiedy obraźliwe dla ludzi zaznajomionych z twórczością ślepego aojdy, czy wyznawców Wspólnej Wiary, dla których przecież zmagania Bogów na Olimpie i polu bitewnym popierających stronę Achajów czy Trojan ( ba przecież zaczątkiem wojny trojańskiej była złośliwość Eris i konflikt Hery, Ateny i Afrodyty) są niemniej ważne od zmagań samych armii śmiertelników. Petersen zdecydował się usunąć cały wątek boski ze swego filmu, pragnąc skupić się na ludzkich motywacjach, decyzjach i wyborach. Bogowie są wspominani ale pozostają ,,niemi’’ i nieobecni w konflikcie, co jest sporą ujmą wobec Nich. Ta swoista próba uczynienia z wojny trojańskiej obrazu spod znaku ,,filmu historycznego’’ skutkuje udziwnieniami fabularnymi ( Agamemnon jako zjednoczyciel Hellady), jednak dla samego filmu skutkuje to osiągnięciem celu jakim jest zysk ( przy budżecie 185 mln. dolarów, Box office wyniósł ostatecznie 497.4 mln. dolarów co uczyniło z ,,Troi’’ jeden z najbardziej dochodowych filmów 2004 roku).


  Kolejnym problemem jest scenariusz i tu mamy niespodziankę albowiem scenarzystą był David Benioff- ten sam pan, który wespół z Danielem B. Weiss’em odpowiada za sukces i upadek serialowego fenomenu jakim była ,,Gra o Tron’’. Benioff tłumaczył w wywiadach, iż stanęło przed nim trudne zadanie zebrania materiału i wyselekcjonowanie go do filmu, z tym że nie chciał przedstawiać ostatniego roku z 10 lat zmagań, który mamy zawarty w ,,Iliadzie’’, lecz ująć całosć wojny trojańskiej, która na ekranie okazuje się istnym starożytnym blitzkriegem. Ową kwestię tak tłumaczył dla czasopisma ,,Creative Screenwriting’’:

"The script covers the Trojan War in its entirety, whereas Iliad is only one fragment of it. I didn't want to have little titles saying, 'Flash forward nine years.' It would have made it more faithful to the source material, but it wouldn't have been effective for the movie. I always followed the route that I thought was better for the movie; if that meant that I was cheating on Homer then so be it."


Doskonała postawa panie Benioff, szkoda że pamietał pan o tym w 2019 roku………
Wracając jednak do sedna, to scenariusz filmu nie tylko zmienia charakter czy losy postaci ( uczynienie z Menelaosa zwyczajnego troglodyty i uśmiercenie go) ale też ma pewne głupotki fabularne ( Hektor z jednej strony rezygnuje z oddania Heleny Menelaosowi, by ratować brata, aby trochę później proponować takie rozwiązanie ojcu i wygłosić piękną mowę iż ,,nie pozwoli cierpieć swoim rodakom przez kaprysy swego brata’’), które co prawda nie przeszkadzają w odbiorze filmu, ale na pewno potrafią wprowadzić w pewien stan politowania i niezadowolenia. Ponoć odtwórca roli Priama- Peter O’Toole był oburzony efektem końcowym przedstawionym w Cannes i nie szczedził krytyki Petersenowi. Brad Pitt po latach traktował swój występ w ,,Troi’’ jako nieco wstydliwy epizod ( co dziwi biorąc pod uwagę iż obok Erica Bany był jednym z mocnych elementów filmu). Zadowolona mogła być odtwórczyni roli Heleny- Diane Kruger- dla której ,,Troja’’ stała się rozpędem dla dalszej kariery aktorskiej, choć trzeba przyznać że wątek miłości Heleny i Parysa ( granego przez Orlando Bloom’a) jest jednym z gorzej ocenianych elementów filmu, głównie za sprawą scenariusza który zamknął tą relację w słodkich ramach i dał miejsce romansowi Achillesa z Bryzejdą, co na pewno nie pomogło aktorom odgrywającym główną parę na rozwinięcie ich ról ( niemniej należy im oddać że swe kreacje odegrali dobrze, zwłaszcza Diane Kruger poradziła sobie mimo iż nie miała wielkiego doświadczenia).  Serwis Rotten Tomatoes ostatecznie dał filmowi wynik 53 % wedle recenzentów, choć ocena widowni wyniosła 73 %, co nie jest złym a zasadniczo porządnym wynikiem acz nie fenomenalnym.


   Trochę pomarudziłem ale ,,Troja’’ ma też elementy które należy pochwalić. Na pierwszym miejscu muzyka Jamesa Hornera, która potrafiła dać nam podkład pod epickie zmagania Trojan i Achajów ( szczególnie motyw Achillesa który cudownie wybrzmiał w scenie walk pod okrętami), podkreślić odległość w czasie oraz koloryt epoki ( motyw główny filmu). Na uwagę zasługują sceny batalistyczne które zachwycają krwawym rozmachem, jak też kostiumy ( nie powielano klasycznych motywów mody starohelleńskiej a w niektorych scenach dwórki trojańskie noszą biżuterię wzorowaną na tej którą odnalazł Schliemann) i scenografia ( plaże Meksyku stały się na pewien czas wybrzeżem Troady). Dużym plusem byli też aktorzy zwłaszcza duet Brad Pitt ( Achilles) i Eric Bana ( Hektor), z czego to właśnie pan Bana dał nam niemal idealnego Hektora, niemal żywcem wyjętego z antycznego eposu ( choć zwycięzcą był moim zdaniem Sean Bean który grając Odyseusza, zaskoczył wszystkich i nie umarł). Choreografia walki Achillesa i Hektora to jest jedna z najlepszych scen pojedynków w kinematografii, zaś ukoronowaniem wizualnym są sceny upadku Troi- żaden inny film nie ukazał tak brutalnie i żywo upadku starożytnego miasta, z tak jaskrawymi scenami gwałtu, przemocy i zniszczenia.

  Czy Wolfgang Petersen zasługuje na pamięć równą tej co wybitni i zasłużeni ludzie, wspomniani na samym początku owego tekstu? Wielkim reżyserem Petersen jest, lecz na polu kultury, historii czy dziedzictwa dawnej Hellady, a tym samym dla odradzającej się Wspólnej Wiary nie udało mu się zostawić takiego śladu, który pozwalałby na takie wyróżnienie. ,,Troja’’ musiałaby być poczatkiem nowego gatunku w kinematografii, skupiającego się na antycznej Helladzie, pobudzać zainteresowanie i być natchnieniem dla wielu potencjalnie zainteresowanych ową wspaniałą cywilizacją. Musiałby ten film oddawać należny szacunek Bogom i promować Wspólną Wiarę, lub chociaż dać jej wybrzmieć posród masowego widza, tymczasem w filmie wiara jest ukazana jako czynnik uwsteczniający, wręcz prowadzący Trojan ku zagładzie. Prawda zgodnie z eposami oraz mitologią, Trojanie byli skazani na porażkę, wolą urażonej Hery i Ateny, oraz decyzją Zeusa, niemniej Achajowie odnieśli zwycięstwo także dzięki wsparciu Bogów ( a sukces trzeba było osiągnąć po spełnieniu całej masy warunków). Nie oznacza to jednak że Trojanie byli osamotnieni a sam Zeus długo nie umiał podjąć decyzji. Biorąc to wszystko pod uwagę Petersen nie może być postrzegany jako jednostka zasłużona na interesującym nas polu, lecz oddać mu należy fakt bycia pionierem, który pokazał że z sukcesem można ekranizować dzieła i podania związane ze Wspólną Wiarą.

     Czy film jest godnym ukłonem w stronę twórczości Homera? I tak i nie albowiem zbyt wiele z owej twórczości pominięto, zmieniono i zmodyfikowano na potrzeby wizji reżysera i scenariusza, podyktowanych bezdusznymi realiami filmowego biznesu. Co prawda w wywiadach sam Petersen wspominał że pomysł na ekranizację ,,Iliady’’ nosił w sobie od czaśów szkolnych, gdy to zapoznawał się z owym dziełem i był pod jego wrażeniem, a gdy tylko ugruntował swą pozycję reżysera to stare pragnienie mógł ziścić i w filmie czuć ten zachwyt reżysera, nad tą historią. Niektóre sceny dają temu jasny wyraz i faktycznie mogą oddawać ową ,,epickość'' i ładunek emocjonalny który ,,Iliada’’ w sobie nosi. Jest to na pewno pierwszy prawdziwy krok w kierunku uhonorowania Homera przez X Muzę.


   Jakie znaczenie ,,Troja’’ może mieć dla wyznawców Najjaśniejszych? Zrozumiałe to pytanie albowiem Wspólna Wiara nie jest religijnym molochem, mogącym ingerować ( w zasadzie nigdy nie powinna się nim stać dla własnego dobra) w prezentowanie swojego wizerunku przez media, lub z ich wykorzystaniem, a przynajmniej nie w stopniu w jakim pozwala sobie choćby Kościół Katolicki czy inne wyznania monoteistyczne a nawet politeistyczne ( choćby Rodzimowierstwo Słowiańskie, które posiada własne oficyny wydawnicze, choć niekiedy pojawiają się szarlatani próbujący budować fałszywą ,,epicką'' wizję Słowiańszczyzny, przy czym nie jest to aprobowane przez same zainteresowane środowiska), i jest w ten sposób zależna od woli czy łaski podmiotów biorących się za ekranizowanie bądź udostepnianie w każdej możliwej formie jej nieodzownych cześci jakimi są choćby mity, czy dzieła sakralne ( pieśni, hymny, podania, tradycje), które przetrwały, a które wciąż mają miejsce w pamięci ludzkiej, jak chociażby sami Olimpijczycy. W ten sposób wyznawcy są zmuszeni do przyjmowania ,, dobrodziejstwa całego inwentarza’’. W tym wszystkim musimy pamietać o podstawowej rzeczy- współczesna kultura masowa i popularna korzysta z szerokiej wolności i możliwości technicznych jak i ideowych, wydając światu swoje twory które nie mają być jednym narzuconym kierunkiem myślowym ( choć istnieją grupy które wolałyby widzieć to inaczej), a trafić do jak największej liczby odbiorców, często zawierając wartościowe przesłanie, nawet w formie o której nie pomyślał dany twórca. ,,Troja’’ może rozpalić umiłowanie wobec antycznej Hellady i jej artefaktów, a nawet skłonić do zapoznania się z materiałem źródłowym, nie tyle co przez zachwyt ale też krytykę samego filmu. Niech za dowód posłuży doświadczenie piszącego niniejszy tekst albowiem ja w wieku 12 lat udałem się z matką i dziadkiem na owy film i przyznaję byłem oczarowany ( jako że tematy wokół starożytnej Hellady już wtedy zapuszczały we mnie mocne i długie korzenie, choć sama moja wiara potrzebowała 10 lat na rozwój i usadowienie w mojej duszy) wizualiami jak też kreacjami aktorów, aby wrócić do domu i czym prędzej zapoznać się z ,,Iliadą’’ która poprawiła mój punkt widzenia na kilka rzeczy ( do dziś Menelaos jest jedną z moich ulubionych postaci z helleńskiej mitologii). W tym wypadku oczywiście młody umysł zapoznający się z filmem, był już zapoznany w pewnym stopniu z ,,otoczeniem’’ materiału źródłowego i stąd łatwiej było mi zapewne zatopić się w owym cudownym świecie Bogów i herosów.

  Zatem jak się odnosić do owego filmu? Nade wszystko z dystansem, rezerwą i postarać się po prostu bawić nim, albowiem czy to filmy, książki, komiksy czy gry, nie są i nie powinny być powodem zbrojenia się i ruszania na wojnę światopoglądową, o ile tylko dane medium nie ma za celu atakowania naszej wiary. Zawsze można zgłosić konstruktywną krytykę i inicjować debaty czy dyskusje mające na celu wyprostowanie spornych tematów czy zagadnień, ale w świecie rozrywki nie bardzo ma to sens, albowiem powtórzę starą prawdę znaną od tysięcy lat: Artyści wszelkiej maści rzadko kiedy kierują się uwielbieniem wobec wartości, ile wyżej cenią swą wolność, wizję i sakiewkę ;)

Kadr z filmu ,,Troja'' z 2004 roku, fot. IMDb. Ukazany tutaj koń trojański imituje jedynie drewno. tak naprawdę wykonano go ze stali i włókna węglowego. Ten mierzący 12 metrów wysokości i warzący 11 ton gigant jest ozdobą tureckiego miasta Cannakkale, które znajduje się nieopodla ruin Troi. Do dziś  owa filmowa makieta jest atrakcją na deptaku portowym owego miasta.

Nazwa użytkownika