Hera
Królowa Bogów oraz Bogini kobiet i małżeństwa. Jest również Boginią powietrza, nieba i niebios.
Hera jest starszą od Dzeusa córką Kronosa i Gai. Była obecna przy narodzinach swego przyszłego oblubieńca i ponoć już wtedy sobie jego upodobała i chroniła go w okresie jego niemowlęctwa przed prześladowaniami ich ojca.
A jednak, gdy nadszedł czas, nie uległa Bogu natychmiast, musiał użyć fortelu. Powiadają, że przemienił się z małą kukułkę, która zmokła w burzy schroniła się na kolanach Hery. Ta zlitowała się nad ptaszkiem i przytuliła go do siebie. Wtedy Dzeus objawił się jej we własnej postaci i odbyli gody. Uroczysty ślub boskiej pary zgromadził wszystkich Bogów. Ich „noc” poślubna miała trwać trzysta lat. Potem, razem zresztą boskiego rodzeństwa wsparła Zeusa w wielkiej wojnie z tytanami.
Małżeństwo – tak jak przedstawiają je mitografowie – charakteryzowało się stałym napięciem. Opisywano liczne kłótnie małżeńskie, a nawet prawdziwy spisek, który Hera razem z innymi Olimpijczykami (oprócz Hestii) zawiązali przeciwko swemu przywódcy, gdy stał się zbyt zgryźliwy i pyszny. Choć dzięki pomocy Tetydy Dzeusowi udało się wyjść cało i ukarać przywódców buntu, włączając w to własną żonę, którą miał zawiesić za ręce z przywiązanym do nóg kowadłem. Tym samym umocnił swe przywództwo i wprowadził ład do boskiej rodziny.
Hera jest Boginią małżeństwa. Nie tylko małżeństwo uświęca, ale też strzeże. Mity opowiadają wiele historii, w których czyniła wiele, aby los kochanek swego męża czy ich potomstwa nie należał do najłatwiejszych. Do najsłynniejszych takich opowieści należy historia Heraklesa, syna, którego Dzeus spłodził w postaci złotego deszczy ze śmiertelniczką.
Hera nie cieszyła się raczej sympatią naszych mitografów. Przedstawiają ją jako kłótliwą intrygantkę, która gotowa jest manipulować swym mężem i okrutnie prześladować swe konkurentki. Niektóre jej rysy przypominają małżonkę Sokratesa – Ksantypę. Warto przypomnieć jak filozof odpowiedział uczniom zdziwionym, że trzyma taką żonę i się z nią nie rozwodzi. Miał powiedzieć, że żyje z nią po to, aby ćwiczyć na niej cnotę. Czy Dzeus miałby być głupszy od Sokratesa? Żaden z Bogów, choćby najpotężniejszy czy najmądrzejszy nie jest zupełny. Bogowie mają określone moce i im bardziej są one określone, tym większa jest ich potęga. Dzeus połykając Metis zjednoczył w sobie potęgę z mądrością. Ale sama moc z największą mądrością wbija w pychę i czyni nieznośnym. Potrzeba zatem wsparcie ze strony trzeciej siły: miłości. Hera wyraża miłość w formie najwyższej – miłość, która tworzy trwały związek, związek dwojga równych sobie osób, którzy stanowią jedno. Dzeus wiedział, czego potrzebuje, aby wprowadzić w świat rozum. Wiedział jednocześnie, że nie może pozwolić Herze przejąć władzę. Tylko w związku z mądrością miłość nie jest ślepa, tylko w związku z Dzeusem Hera działała konstruktywnie.
Gdy będziemy pamiętali, że była strażniczką małżeństwa, zdamy sobie sprawę, że jej postępowanie wobec kochanek męża bynajmniej nie było aż tak okrutne. Choć zapewne uświadamiała sobie, że dla Dzeusa liczne związki z Boginiami, nimfami czy ziemiankami są przejawem natury, narzędziem wprowadzania boskości w świata, to z pewnością jednak nie mogła pozwolić, by którakolwiek z ziemianek czy Bogiń lekkomyślnie łamała święte więzy małżeńskie. Nie mogła również pozwolić, by śmiertelni mężczyźni znajdywali w postępowaniu jej męża łatwą wymówkę.
Gdy uzmysłowimy sobie boskie zasady, jakie wyrażał Dzeus i Hera – ekspansywna potęga i wiążąca miłość – nie dziwi nas, że związek ten z istoty rodzi napięcie. Ale napięcie, jak to sobie jasno uzmysłowił Heraklit, jest również formą wyższej, bo dynamicznej, harmonii.
Niektóre z rzekomych prześladowań – mam na myśli zwłaszcza Heraklesa, którego imię znaczy „chwała Hery” - są w gruncie rzeczy trudnym i bolesnym procesem wychowywania na męża. Bycie mężem nie jest sprawą łatwą, niewiele ma wspólnego z romantycznymi uniesieniami okresu narzeczeństwa. Któż lepiej to rozumie niż Bogini małżeństwa?